Wzmacniacz DA 4140- Jeden kanal gra bardzo cicho
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
A do tego wystarczy nawet mały gwóźdź lub kawałek drutu
Cóż, widzę, że kontynuujemy naprawę metodą McGyvera, gwoździem i drutem.
Pozdrawiam
Grzesiek
A do tego wystarczy nawet mały gwóźdź lub kawałek drutu
Cóż, widzę, że kontynuujemy naprawę metodą McGyvera, gwoździem i drutem.
Pozdrawiam
Grzesiek
Nie zrozumiałeś - czymś metalowym trzymanym w palcach sprawdzamy odkąd nie ma reakcji na dotyk elementów elektronicznych. Oczywiście przy zmniejszonej głośności żeby nic nie burczało za głośno.
Doskonale zrozumiałem. A lutujemy rozgrzanym gwoździem. A zanim napiszesz głupotę, że dotykamy czymś metalowym, trzymanym w ręku, elementów elektronicznych w znajdującym się pod napięciem urządzeniu, szczególnie wzmacniaczu mocy, powinieneś się kilkukrotnie zastanowić.
Pozdrawiam
Grzesiek
Doskonale zrozumiałem. A lutujemy rozgrzanym gwoździem. A zanim napiszesz głupotę, że dotykamy czymś metalowym, trzymanym w ręku, elementów elektronicznych w znajdującym się pod napięciem urządzeniu, szczególnie wzmacniaczu mocy, powinieneś się kilkukrotnie zastanowić.
Pozdrawiam
Grzesiek
No to, za każdym razem jak ktoś stwierdzi, że nie potrafi czytać schematów, nie potrafi zrobić pomiaru napięc w urządzeniu należy go odesłać do serwisu.
Zamiast wlec wątki w nieskończoność.
tak na marginesie: trafiłem kiedyś na rosyjskojezyczne forum nieco podobne do elektronicznej części naszej elektrody, tam by napisać post należało (za pierwszym razem - rejestracja) przejść test sprawdzajacy minimum podstawowej wiedzy elektronika - hobbysty
Amen
No to, za każdym razem jak ktoś stwierdzi, że nie potrafi czytać schematów, nie potrafi zrobić pomiaru napięc w urządzeniu należy go odesłać do serwisu.
Oczywiście, że TAK. Czy chcąc sobie naprawić hamulce w samochodzie, nie mając bladego pojęcia o mechanice, wyruszam na wojnę z samochodem wyposażony w klucz trzynastkę, młotek i szlifierkę? NIE. Powierzam samochód fachowcowi. Przeraża mnie ignorancja i totalny brak hamulców (o właśnie) w podejściu do elektroniki, nieświadomość niebezpieczeństw w niej czyhających, zarówno dla dłubacza, jak i samej elektroniki.
Można też wspomóc się Kolegami tu, na forum. Ale albo mając krztę wiedzy na temat elektroniki prosić o podpowiedź (ale nie taką, żeby grzebać drutem trzymanym w ręce w urządzeniu pod napięciem) albo wspomóc się nimi wręcz fizycznie. Są tutaj Koledzy skorzy do takiej pomocy.
Amen.
Pozdrawiam
Grzesiek
Doskonale zrozumiałem. A lutujemy rozgrzanym gwoździem. A zanim napiszesz głupotę, że dotykamy czymś metalowym, trzymanym w ręku, elementów elektronicznych w znajdującym się pod napięciem urządzeniu, szczególnie wzmacniaczu mocy, powinieneś się kilkukrotnie zastanowić.
Pozdrawiam
Grzesiek
Widzisz - trzeba umieć przeczytać ze zrozumieniem. Jak nie masz żadnych przyrządów pomiarowych to dotykasz nie transformatora tylko elementów toru fonicznego, w którym zanikł sygnał. Po kolei, chociażby "denka" elektrolitów wejściowych i słuchasz czy brumi czy nie. Jak tak kiedyś robiłem. Potem sobie zrobiłem prosty "czujnik" - słuchawki podłączone przez kondensator do przewodu z dłuższą "szpilą", czyli taki "stetoskop". Tylko że wtedy trzeba już podłączyć do wejścia sygnał z generatora - czyli już trzeba czymś dysponować albo wiedzieć jak podłączyć sygnał choćby z laptopa i szukać dokąd dochodzi. A jak się nie ma nic, to tylko zostaje właśnie choćby gwoździk, oczywiście pod warunkiem że ktoś nie wsadzi go w przewody sieciowe. Ale jak nie potrafi choćby na to uważać, to niech się w ogóle za to nie zabiera tylko komuś odda do naprawy. Albo trzeba było mu na początku napisać - "bez generatora, oscyloskopu i przynajmniej V640 to nawet nie zaczynaj". I rękawic ochronnych.
Słuchaj Kolego drogi. Jestem magistrem inżynierem elektronikiem z wykształcenia, z kilkudziesięcioletnim doswiadczeniem w pracy w hucie, szpitalu, firmie elektroinstalacyjnej, świadczącej szeroko pojęte usługi w dziedzinie automatyki i elektroniki, mam uprawnienia SEP, pracowałem z różnymi urządzeniami, więc nie mów mi, że nie potrafię czytać twoich głupot ze zrozumieniem i nie kapuję zawartych w nich genialnych metod diagnostycznych i naprawdę odpuść sobie doradzanie grzebania drutem we wzmacniaczu pod napięciem. Tak, zgoda - nie masz wiedzy i przyrządów, nie porywaj się z motyką na słońce. Pokory i szacunku dla elektroniki życzę.
Pozdrawiam
Grzesiek
Słuchaj Kolego drogi. Jestem magistrem inżynierem elektronikiem z wykształcenia, z kilkudziesięcioletnim doswiadczeniem w pracy w hucie, szpitalu, firmie elektroinstalacyjnej, świadczącej szeroko pojęte usługi w dziedzinie automatyki i elektroniki, mam uprawnienia SEP, pracowałem z różnymi urządzeniami, więc nie mów mi, że nie potrafię czytać twoich głupot ze zrozumieniem i nie kapuję zawartych w nich genialnych metod diagnostycznych i naprawdę odpuść sobie doradzanie grzebania drutem we wzmacniaczu pod napięciem. Tak, zgoda - nie masz wiedzy i przyrządów, nie porywaj się z motyką na słońce. Pokory i szacunku dla elektroniki życzę.
Pozdrawiam
Grzesiek
SEP też kiedyś miałem, z kablami mam do czynienia od ponad 30-stu lat i zdarzyło się też że trzepnęło mnie kilka razy, jak wsadziłem paluchy nie tu gdzie trzeba. To nie są żadne genialne metody, tylko raczej bardzo proste jak się niczym nie dysponuje ale ma się rozum i rozwagę w głowie. Od dotknięcia elektrolitu w torze fonicznym jeszcze nikt nie umarł, a poza tym połączenia sieciowe powinny być zaizolowane koszulkami od wejścia przewodu, przez bezpiecznik, isostat sieciowy do uzwojenia pierwotnego trafa. Po stronie wtórnej już jest o wiele bezpieczniej, bo jest odseparowanie od sieci - nawet jak dotkniesz 40V to nic się nie stanie. Ale nie sprawdzasz zasilania i nie ma po co tam pchać paluchów tylko tor foniczny, a tam są napięcia rzędu kilku-kilkunastu V. Tylko trzeba umieć czytać schemat i odnaleźć odpowiednie elementy na płytce drukowanej. Tyle w temacie, bo 3 strony i niewiele konkretów z tego wynika.
W tym przypadku C301/302 dzieli układ przedwzmacniacza na pół. Można jego dotknąć i słuchać reakcji, a można wylutować jedno z jego połączeń i zamienić kanały. I wtedy będzie zawężony obszar poszukiwań do albo przed nim albo za nim. Tu w całym torze fonicznym przedwzmacniacza jest 5 kondensatorów separujących we/wy: C201/2, C203/4, C209/10, C301/2 i wyjściowe C315/16. Dotknięcie któregokolwiek z nich nie wyrządzi żadnej szkody komukolwiek. Albo puszcza się sygnał i sprawdza miernikiem lub oscyloskopem, jak się posiada takowe urządzenia, ewentualnie "czujnikiem słuchawkowym".
A to sorry, nie jestem na bieżąco. Jak to wiadomo to już będzie z górki.